19.05.2018

Jak nie kijem go to pałą i ....zwróceniem uwagi - Czyli o tym jak należy przemawiać do rozsądku ludzi. Plus wiadomość do Marka Zuckerberga.


 Oto przykład jak Żukerberg (powinno być Zuckerberg ale On na to nie zasługuje aby wymawiać Jego nazwisko w poprawny sposób), nienawidzi, kiedy zwraca mu się uwagę na, problemy i sytuacje, obnażające - wszelkie niewygody - czy to Jego samego czy to Innych ludzi.
 A raczej innych osób, gdyż w tym konkretnym przypadku - poznańskiego ZOO - dość trudno mówić o prawdziwych ludziach. Kasuje wpisy takie jak ten poniżej z konkretnych fp:



Nowy (albo edytowany ten który został zgłoszony) wpis ze strony ZOO na FB.
Widać że już nie tylko goła dupa przeszkadza żydkom Cukierberga ale po prostu mamy czasy, że obnażanie prawdy, jest cenzurowane tak jakbyśmy żyli pod nie wiem, jakimś rezimem a nie w świecie,
gdzie liczy się "głośność" słów a co za tym idzie i wolność tego, jak bardzo "głośno" można je wymawiać.  


Nie z byle powodu, Disney stworzył animację pod tytułem: "Zwierzogród". Ten Kto oglądał
(a założę się - że było dużo rodzin i samych wyłącznie rodziców - ze swoimi pociechami, co to nie dwa razy a i pewnie znacznie więcej razy, byli na tej "fajnej bajce z przesłaniem i morałami" gdzie - jak to bywa z tego typu animacjami (nie ważne od jakiego studia)
 - ZAWSZE MAMY, wiele ukrytych nie tyle przesłań i morałów, co wiadomości. wie doskonale, że tam również chodzi nie tylko min. o wykluczenie społeczne czy rasizm czy poniżanie ze względu na przekonania co do tego że ktoś jest np. lisem, królikiem, słoniem, gepardem czy żyrafą albo innym zwierzęciem. Tam chodzi także o *proszę o werble* ....instynkty. Tak.
 I o powroty do nich, do tego co zostało ucywilizowane na siłę bądź też naturalnie z biegiem ewolucji (a co wcale a wcale to nie oznacza, że np. ewolucji nie może się coś nagle odwidzieć i że nie zechce całego świata, prowadzić np. ku czemuś zupełnie odwrotnemu niż to co dotychczas Nas, ludzi, kształtowało ;PP).


Jako że nie mogę znaleźć właściwego gifu z tym fragmentem filmu, tak zatem posłużę się zrzutami ekranu z tej stronki. W skrócie: Posterunkowa Judy Hopps, odkryła że zwierzęta jednak mogą dziczeć i powracać do swoich pierwotnych instynktów, które w dawnych (O ile nie pradawnych nawet - Tego dokładnie nie wiemy z samej animacji, gdyż Komendant Bogo, podaje jakiś okres czasu ale są to tylko setki lat a nie konkretne liczby, o ile moja pamięć mnie nie myli.) czasach, były częścią Ich samych, Ich natury a w dzisiejszych czasach najnowszych, są uśpione na wszelkie możliwe sposoby poprzez to coraz to nowsze ścieżki cywilizowania się a więc i w pewnym sensie, "uczłowieczania", mimo iż to są bądź co bądź zwierzęta. Po prostu Zwierzogród to jedna wielka antropomorfizacja Nas samych a zarazem i naszych własnych zachowań, wzorców, postępowań i w głównej mierze - instynktów. Po prostu jedna wielka antropomorficzna metropolia, gdzie - jednak, jest szansa iż można tam zwyczajnie zdziczeć. 


Przykłady mnożące się z ogrodów zoologicznych w całej Polsce, są doskonałym przykładem według mnie, takiego zezwierzęcenia i zdziczenia ludzi. Zachowują się tak, że im - wolno - i dokuczać zwierzęciu i zarazem - obrażać, znieważać, poniżać, pracowników i wolontariuszy w owych ogrodach a i jednocześnie zarazem też, tak samo postępować z Innymi odwiedzającymi owe ogrody, którzy są normalnymi i (jednak) prawdziwymi ludźmi, w przeciwieństwie do tych pierwszych "okazów". 
Zwrócić uwagę - źle. Wytknąć coś - jeszcze gorzej (A zwłaszcza gorzej kiedy to wytykanie jest przez kobietę i dziewczynę, która jak wiadomo - dziś ma więcej praw niż obowiązków co wiele oburza płeć brzydką na tym globie co zarazem skłania do sytuacji że dużo jest damskich januszy bokserów-bohaterów co by tylko pokazywali każdej kobitce "gdzie ich miejsce"). A pewnie i przy zgłaszaniu ekstremalnych przypadków, nawet do policji i straży miejskiej, też był niezły "cyrk" nie raz, tak się domyślam, skoro i taka metoda na wszelkie zdziczałe przypadki najzwyczajniej w świecie, średnio działa.


Nigdy też nie byłem w tamtym ZOO w Poznaniu i już nie pamiętam w której "erze" w tym we Wrocławiu (Naprawdę było to wieeeki temu chyba, kiedy jeszcze miałem pewnie ciut mniej lat niż mam palców u dłoni.) ale na facebookowej stronie tego poznańskiego, napisałem w jednym z komentarzy, że takie zbyt bliskie chęci dotknięcia dzikiej przyrody
 - wiążą się z - treścią taką samą jak przy filmach z ograniczeniami wiekowymi +15 w kinach, kiedy jakiś dzieciak albo samodzielnie idzie go oglądać, mając 12-13 lat albo zaciąga mamę i tatę, mając lat 7-10. Jakież później jest zszokowanie i hurr durr rodziców, że:
 "To takie treści mamy w kinach?" i standardowe wonty do właścicieli kin, że: "Jak oni tak mogą?". A mogą. Gdyż taka była - wizja - twórców filmów. I już.




| Pierwsze wideo: 8/31/1985 (31 Sierpień '85ego) - Oakland Coliseum Stadium - Oakland, CA (California) | Drugie wideo: 2/2001 (Luty '01ego) - Convento do Beato - Lisbone, POR (Portugalia) podczas trasy Acoustica Live in | Trzecie video:  12/14/2012 (14 Grudzień '12ego) - Olympic Hall, Munich, GER (Germany) z filmu "Forever and a Day" i trasy Get your Sting & Blackout |


 Wracając do tych ogrodów zoologicznych. Jeśli rodzice - oczekują - że zwierzęta będą zawsze karane (i to boleśnie i na ich oczach), za to że źle się zachowują np. na wybiegu kiedy dziecko chce być blisko dzikości przyrody to proszę iść gdzie indziej w takim razie.
 Prosimy nie wchodzić do ZOO bo tu spotka Wasze/Pana/Pani dziecko, nieodpowiedniej treści

(a więc niebezpieczne, zostawiające przykry ślad w psychice i wspomnieniach), naturalne zachowanie zwierząt przy jego (zbyt) bliskim spotkaniu. Niektórzy odwiedzający ZOO,
nie rozumieją chyba że nie da się - przewidzieć - że natura nagle stanie się dzika,
tak jak
nie da się przewidzieć czy w np. animacji dla dzieci albo w filmie 15+ dla 7-10cio latka, będzie śmierć, zbrodnia, zabijanie, wojna, brutalność albo inne treści raczej "18+" bo to zależy tylko od twórców filmu. Nikt nie będzie dostosowywał czy to kin czy to ZOO,
ciągle i ciągle w nieskończoność do "oczekiwań i wymogów", kolejnych pokoleń ludzi.
ZWŁASZCZA, jeśli są to "oczekiwania" jak u małego dziecka, które ciągle czegoś zawsze i wszędzie - chce. I rodzic ma się "dopasować" bo ryk, krzyk, tupanie nóżkami i inne ekscesy. Bez litości.
 Jeśli się idzie do kina na film czy animację, to - wypadałoby - przeczytać choćby oficjalne ich opisy i obejrzeć jeden zwiastun, co nie? Wtedy ma się np. rozeznanie, czy warto zabrać dziecko swoje do kina na coś, co powinien widzieć co jest przeznaczone dla dorosłych czy raczej przymknąć oko i później mieć świadomość, że to co widziało, 
będziesz mu drogi rodzicu (mamo i tato czy tylko jedno z Was dwoje, żeby być tak obecnie "trendy"), że to co widziało ten rok czy parę lat wcześniej, będąc za młodym na widok np. śmierci, zabijania
(np. we filmie animowanym) albo brutalności, seksu, mordowania, jakichś obrzydliwych rzeczy (np. we filmie takim co ma mroczny świat i postaci albo jest na pewno tylko od wieku +18/+21 czy R-rated), będziesz mu w stanie to wytłumaczyć dlaczego i po co tak się z kimś działo we filmie a on/ona to widział/a a i po prostu mieć pierwszą okazję w jego życiu, do poruszania tematów do których twoja latorośl ciągle będzie dorastać. Szkoda rodzicu, że Ty, że właśnie Ty - nie potrafisz dorastać do pewnych tematów, faktów, które trzeba później Tobie w chyba już nie tylko i prosty sposób ale i w kontrowersyjny również, tłumaczyć, nie zważając na to że Ty później się obrazisz tak jak to własne dziecko/dzieci, które kochasz. 

Aż tylu powaleńców się "narodziło" co się zachowują w stylu pewnego dzieciaka, któremu się nie podobało że filmowy Deadpool, ma kategorię R i on "chce" przemontowania go na ograniczenie z wiekiem 13+? Stara już historia, prawda? Ale jakże trafna co nie? Bo dzieciak chce go w kinie obejrzeć to liścik wysłał do jakiegoś tam studia, które w sumie już skończyło produkować ten film dawno i niedługo premiera w kinach prawie w każdym miejscu na świecie aleee co taaam.... "WOLNO MU".
 Tutaj jest to samo. Janusz + Grażyna, zapłacili za drogi bilet do ZOO, to "świętokrowią"
(że tak zgrabnie nazwę bycie "świętą krową" po swojemu) i Im WSZYSTKO WOLNO.
Sebixy z Dżejsikiami kurła to samo. Inna patologia z gówniakami to samo. Innie polaczki cebulaczki co "kochają" swoją curke to samo. Madki i ich 500+ o dwóch nóżkach to samo.
Za dużo przywilejów z tego poczuwania się że Ich zasady i regulaminy nie obowiązują. Czyż ze małymi dziećmi nie jest WŁAŚNIE TAK SAMO?


Kara która powinna czekać KAŻDEGO rodzica, co łamie zasady panujące w każdym ogrodzie zoologicznym jaki odwiedza. Ciekawe - czy wtedy - też by się tak zachowywał, gdyby stało się z Nim,
to samo co z głównym bohaterem animacji "Brat Niedźwiedź" | Utwór i klip wideo "Przemiana" ze Oficjalnej ścieżki dźwiękowej do filmu |
| Wideo nr. 3 i 4: Piosenki "Przemiana" oraz "Wielcy Przodkowie" - Muzyka i słowa: Mark Mancina i Phil Collins | 


Słaby zawsze byłem z historii świata ale pamiętam ze szkoły jeszcze, że za ery mitologii wszelakich, między innymi na przykład greckiej i rzymskiej (ale i pewnie też tych każdej innej) - był panteon bogów, którzy czuwali i sprawowali "opiekę" nad ludźmi, a raczej nad śmiertelnikami bo to tak nazywano wtedy ludzi. Śmiertelnicy. I jak tylko coś broili,
to kary leciały, nawet krwawe i po całych narodach i albo był spokój i przestrzeganie tego co bogowie nakazują albo trzeba było poprawkę z tego "dyktanda" zrobić, bo najwyraźniej "uczniowie" dalej czegoś nie potrafią się nauczyć. Przydałby się taki panteon we współczesnym świecie ale szkoda, że go nie ma. I tak ludzie wystarczająco na całym globie a nie tylko w jakimś tam ZOO, narzekają że za dużo inwigilacji w prywatną sferę człowieka jest i za dużo tego śledzenia Nas, ludzi, na każdym kroku i gdzie popadnie, z tym co robimy.
Bo - jak widać - po przykładach ogrodów zoologicznych czy to w Polsce czy na świecie, najwidoczniej POTRZEBA jest jakaś dziwna aby pilnować tego śmiertelnika, coby sobie i innymi jemu podobnym z ubytkiem rozsądku a także postronnym istotom ludzkim, zapewnić w porę czy to ratunek czy doinformowanie Jego samego iż źle czyni. Nawet jeśli on tego nie akceptuje i nie szanuje w żadnym stopniu to że ktoś w ten sposób, może mu np. uratować życie, kiedy wydarzy się coś nieoczekiwanie niebezpiecznego w takim jakimś sobie ZOO gdzieś tam w jakimś mieście.
 I jeszcze dodam, że "fajnie" tak narzekać, że to Nam się wchodzi w sferę np. intymności czy indywidualności bo tyle tego śledzenia na każdym kroku i chcielibyśmy zażyć i spokoju i wolności jakiejś ALE jak My wchodzimy do innej sfery, strefy - gdzie wypadałoby
- również zachować pewną "intymność" i np. nie afiszować się z takim czy owakim zachowaniem, postępowaniem i innymi cechami to hurr durr: "Mi wolno a tobie nie, jak się nie podoba to spierdalaj" albo mamy przykre incydenty, bo Janusz zapłacił za bilecik, to że jego bilet to kurła nie wiem co, immunitet kurła czy co do ośmiochujni, że jak jest np. regulamin w restauracji, kinie, banku, urzędzie czy w końcu tym "nieszczęsnym" ZOO,
to "Czego wolno Wojewodzie, to nie Tobie smrodzie" działa tylko w jedną stronę?
Że Ktoś inny, pozwoli Januszowi w danym miejscu, folgować sobie za bardzo? Nie. Na pewno nie. W ŻADNYM WYPADKU. To że Ty Januszu i Grażyno - za coś zapłaciliście dużo - WCALE nie oznacza, że wszystko, każdy detal i etap, przebiegać będzie iście bajkowo (prawie jak u Disneya albo podobnie do) i że jak coś złego ma się stać, to równie bajkowo się skończy to happy endem ale tylko dla Janusza i jego rodzinki a już nie koniecznie dla bajkowiczów, którzy Janusza ratowali.
 Dość brutalne i bezlitosne oraz iście niekoniecznie "bajkowe" podejście i traktowanie ale równie dziecinne niczym bajka i film dla dziecka. A nawet gorzej, bo tu mamy ciągle duże dzieci, (które zachowują się jak dzieci a nie są dziecinne A TO JEDNAK różnica jest) co chyba za bardzo marzą o ciągłym życiu zza różowych okularów i że bańka oczekiwań które oni chcą sobie spełnić, np. będąc w ZOO/kinie/teatrze/gdziekolwiek razem, po prostu nie pęknie. Nigdy. Zachowują się jak dzieci i są dziecinni i infantylni bo ciągle każdy wszędzie ma się nieskończenie do nich tylko dostosowywać na zawołanie jednocześnie. Takiej mieszanki W ŻYCIU NIE WIDZIAŁEM, ja pierdziu! Michael Jackson się w grobie przewraca po prostu *facepalm intensifies*

*minuta ciszy*


Ja cierpię dole ....


*zakończenie minuty ciszy*

 Wrukwiłem się i wrukwiać się będę dalej. Może i ja zostałem wychowany aby mieć obycie pośród ludzi w miejscach publicznych i może czasami ktoś z Was, moi znajomi i kumple, zauważył czy dostrzegł że nie zawsze mi się udaje być okej w towarzystwie czy pewnie czegoś ja nie zauważyłem co zrobiłem nie raz nie dwa a czego nie wypadało robić, gdzie Wy to dostrzegliście i mi przez to by nie robić nadziei, nie mówiliście o tym, tak ogólnie rozumiem co jest napisane w regulaminie.
 Nawet jeśli ogólnie nieoczytany ze mnie facet i wiedzy mam tyle że wiele powinienem się jeszcze douczać, tak pokazywane patykiem czy krzykliwe tablice, mówiące o tym aby to można robić a tego nie, docierają bo już bardziej się nie da przemówić.
Nawet takiemu upartemu osłowi co ja. Serio, Ja w stosunku do ludzi na tych zdjęciach mam coś w sobie, "miejsce" takie wewnątrz organizmu, że jak n-ty raz z kolei, ktoś mi mówi i mówi i WIEM JUŻ że kurła błąd, że coś źle robiłem to dociera.

Walenie głową w mur, powinno być obustronne. Zarówno dla pracowników ogrodów zoologicznych jak i dla odwiedzających zoo. Pierwsi zmądrzeć nie muszą tylko chodzi o upór i wytrwałość w swoich ambicjach ale Tamci drudzy powinni bić się codziennie o ścianę i że tak powiem, "zażywać" tego walenia niczym suplementu diety które to są hucznie i gęsto reklamowane w telewizji, czasami jako nie leki a "tylko suplementy" właśnie. Szybkość działania będzie krótsza niż w 15 minut, to mogę zapewnić a i wielokrotność pierdolnięć jest tutaj skoncentrowana w "jednej tabletce". Zupełnie jak w tych reklamach co nie? Oby tylko efekt było długi i wystarczał na 24 godziny oraz w nocy. 


A tu do takich "świętych dzikusów" nie. Przykład z Poznania: Nocny pawilon gdzie nie wolno świecić ani głośno wydawać dźwięków ale to bydło nie rozumie i ryczy, krzyczy, świeci jak poebane choć wyraźnie pisze że nie wolno. A najgorsze jest to, że się dziwią na zadawanie im zwyczajnych pytań typu: "Czy Pan/Pani/Państwo, przeczytali napisy z tablic na wejściu?"
Niiiby globalna wioska wedle niektórych, niiiby tworzymy społeczności na tym globie ale często gęsto, trzeba do Nas, zwracać się jak do dziecka, wręcz niemowlęcia, które dopiero co się uczy być na świecie! Nie mówię że Wszyscy tacy są ale nie dość że - zatracamy - już umiejętność poprawnej pisowni, pisma i utrzymywania żywych relacji to teraz jeszcze dochodzi do tego, umiejętność samodzielnego myślenia i rozumowania, słów innych istot.
 Przepraszam za brutalność w słowach i bez owijania (w owczą) bawełnę ale spójrzcie na ulicę jak będziecie następnym razem gdzieś na mieście, jak będziecie jechać rowerem albo w autobusie czy albo jak będziecie gdzieś ze znajomym we dwoje. Przypatrzcie się - jak - się zachowują
- Inni ludzie. I te Sebixy z Januszami i ktoś kogo uważacie na pierwszy raz za normalnego.
Czy np. naprawdę odsuwają się na bok jak chcecie przejechać rowerem/przejść/przebiec?
Czy chcą naprawdę zrobić to o co - Ich prosicie - a nie zwracacie Im uwagę?
Nie pojmuję"w co zapatrzeni" są ludzie i inne istoty podpadające pod ssaki ale nadal nazywane ludźmi, że nawet kiedy Ty chcesz sobie obejrzeć cały film w kinie ze znajomą i 99% sali jest cicho a taki 1% Ci jeszcze odpierdala że to Ty Jemu przeszkadzasz po zwróceniu mu uwagi,
kiedy tak naprawdę to on cały czas przeszkadza Tym 99% procentom na seansie a Ty ze znajomą jesteście cicho bo i 99% sali też jest cicho w stosunku do Ciebie i Twojej znajomej, to co wtedy? TRUDNO mi odpowiedzieć bo a dużo się tego zawsze piętrzy a niekiedy można uznawać tego rodzaju pytania za te z kategorii retorycznych, po prostu.

Wiem na pewno jedno. Nie wolno się bać - zwracać uwagę na przyzwolenie na...
- Czy to będzie podpita grupa, zaczepiająca małpy w ZOO czy na przykład taka sama alkoholowa grupa, zaczepiająca fajną dziewczynę w autobusie/tramwaju/na ulicy w biały dzień/czarną noc.

Wiem. Ludzie się boją.

Każdy się boi nie tylko kary za to że chce na dobre dla Innych osób (w tym także dla zwierząt) ale i odpowiedzialności. Ci co chcą na dobre robić dla Innych, są wiecznie obwiniani za wtrącanie się w coś
- Tak jak posterunkowa Hopps, kiedy wtrąciła się w sprawę jakiejś tam łasicy która (to sprawa) tylko wiecznie była odkładanym na później i na później, wątkiem ale nigdy by pewnie - nie została rozwiązana.
Jak się okazało, kiedy Ktoś (w tym przypadku Hopps) zwrócił uwagę na to, sprawy się potoczyły tak szybko i intensywnie, że wyszedł szczęśliwy koniec ale nie do końca. Niewdzięczność (ludzka) nie zna granic na tym świecie - i tego mamy przykłady i w ogrodach zoologicznych i ukrytych przekazach w "Zwierzogrodzie". I dlatego jest ciągły strach przed odpowiedzialnością za to, że ktoś Nas obarczy swoim ciężarem,
bo mu tak wygodnie sądzić, że Nikt wtedy nie zwróci na problem żadnej uwagi. Wtedy problem się piętrzy i mnoży a jak ktoś chce to naprawiać, to mamy prawie "Syzyfową pracę" i naprawdę jedynym wyjściem, są tylko drastyczne środki i podejście do rozwiązania tego raz na zawsze. Smutny i brutalny "wóz albo przewóz" ale niestety prawdziwy i obecny w dzisiejszym świecie. 


Ludzie w ogrodach zoologicznych, sądzą że nie są odpowiedzialni za to co tam wyczyniają. I na dodatek, obarczają winą Tych, dzięki którym to ZOO istnieje i mają oni (prawie codziennie), okazje widywać tą dzikość natury i rzadkie gatunki zwierząt właśnie dzięki drugim ludziom. Ale nie. I na dodatek jeszcze zwierzę na tym zawsze cierpi. Postronnie i bezpośrednio. Świadomie i nieświadomie.
Jak to dobrze, że siła miłości do świata zwierząt - przewyższa - zasady i regulaminy. A także jest wyżej w hierarchii dla nieposzanowania przyrody.


Boją że za taką pomoc, taki rodzaj reakcji, dostaną przysłowiowy wpierdol (niekoniecznie ze wschodu), że to oni będą temu winni jeszcze bardziej jakoś w inny sposób, nawet bez uszczerbku na zdrowiu. Fakt, ja też nie jestem zawsze taki coby tak komuś zwrócił uwagę bo jak przychodzi co do czego to zawsze nie wiem jak do sytuacji "podejść" a kiedy za długo analizuję całość,
to później trochę "głupio" mi błagać kogoś innego bo samemu mógłbym nie podołać, mimo że miałbym możliwość ale jakoś po prostu bym w dziwnym sposób nie mógł.

"Bronken world" by mesharemylove's blog at Tumblr | Pracownicy ogrodów zoologicznych nie tylko w Poznaniu ale i na całym świecie, mieli zawsze podobne chęci żeby poprawić ten stan rzeczy który w nich jest a nie żeby swoimi chęciami pogorszyć go jeszcze bardziej, tak jak to uczyniła posterunkowa Hopps. | Szkoda wielka, że - w przeciwieństwie do owej animacji Disneya - stan tych rzeczy w Polsce, NIE KOŃCZY się wyciąganiem lekcji życia, pomimo tego że w samej animacji, również świat nie jest już takim, gdzie wszystko dzieje się jak za "dotknięciem magicznej różdżki", wyśpiewania piosenki i skończenia wszystkiego w szczęśliwy sposób nim zegary wybiją północ. W obydwu przypadkach, całości da się zaradzić ale ....za jaką cenę? Nawet kontrowersyjne rozwiązania, mogą w dużej mierze, popsuć imaż i każde ZOO, będzie musiało później finansowo prosić o wsparcie miasta. Ale SKORO to wszystko WINA części mieszkańców owych miast i turystów odwiedzających, tak najwidoczniej nie ma innego remedium na zażegnanie tych bardzo szorstkich relacji. | 


Tak samo i Ty i Wy co to widzisz, widzicie.


Ale odczekajcie chwilę i pomyślcie: skoro świat daje możliwości aby małe dzieciątka, takie w przedziale 1,5 do 5ciu, maks 6ciu lat, rewelacyjnie edukować o np. świecie zwierząt aby później miało ono lepszą frajdę w ZOO to czemu mało Kto "dostrzega" możliwości,
że można zapobiegać i zarazem jednocześnie, chronić drugiego człowieka przed taką paskudną "nieodpowiednią treścią" (takie specjalne nawiązanie w postaci alegorii i paraleli w jednym do nieodpowiednich treści w filmach czy grach komputerowych) na ulicy w biały dzień w miejscach publicznych bo według mnie, taki ogród zoologiczny a ulica czy sklep czy restauracja,
to jednak miejsce bądź co bądź publiczne a - nie taka wyznaczona strefa - w której mogę mieć świat i ludzi w dupie i np. na spokojnie przebierać dziecko kiedy się sfajda w majtach i zostawiać po sobie swoje śmieci albo drzeć ryja tam gdzie się go nie powinno bo uwaga, przyszedł Kowalski Janusz tutaj i będzie nakurwiał co mu się podoba i wszyscy mordy i ryje cicho bo jak nie to ....

We w/w fragmencie, mówię o nieodpowiedniej treści, która nie powinna mieć miejsca w np. restauracji bo nie będziemy zabraniać matce, przebierać nagle synka czy córci, kiedy tak niespodziewanie zrobi bubu w majty i: "Ojeju ojeju, co to robić co to robić?" a będzie to np. w parku. Nie. Chodzi mi po prostu o nie tyle niedopuszczanie do ale wręcz o eliminację, eksterminację (*Daleks me gusta intensifies*) wszelkich zachowań, które np. w kinie czy teatrze czy innym publicznym miejscu, nie wolno robić i winno się zachować to jednak tylko dla swojej strefy domowej i ŻADNEJ innej.
Dlatego np. przebieranie dziecka w parku a w restauracji ROBI różnicę.
To że wiele osób wykształciło w sobie obojętność na takie sytuacje i zachowania, postępowania to WCALE nie oznacza że nie ma na tym globie, drugiej takiej ilości osób, która nie jest obojętna i właśnie będzie eliminować to, nie patrząc na regulaminy gdyż sama je wyręczy skoro i tak Nikt ich już (przeważnie aka "z zasady") nie przestrzega. 


Poznańskie ZOO mówi STANOWCZE NIE dla zachowań skrajnie łamiących zasady w nim panujące. Miarka się przebrała, mili państwo a żarty skończyły.
 | Gif 1&2 znaleziony na: http://l-o-t-r.tumblr.com/ |


Wiem również, że ludzie nie są przyzwyczajeni do tego że ktoś im zwraca uwagę na coś, a jak życie pokazuje, że oni tego wręcz nienawidzą w dzisiejszym świecie. Ale fanie byłoby jakby jednak ludzie - przestali także odbierać czyjeś prośby - nie jako uwagi i wonty ale jako prośby.
Przecież, wedle tego co jest w wychowaniu - za każdym razem, kiedy ktoś kogoś o coś prosi, mamy ładne i grzeczne "magiczne" słowo: "Przepraszam" a nie: "Ej, ty!" czy od razu szturchnięcie czy strzał z liścia w tył głowy. A nawet jeśli nie będziemy tego podpinać pod wychowanie to zaliczać będziemy to jednak do sfery zdrowego rozsądku i myślenia do którego już tak na sam koniec nawiązuje i o którym pisałem wcześniej.
A nawet jeśli o tym nie napisałem wcześniej w tym wpisie, to - wypadałoby - albo to samemu wiedzieć albo, jeśli się nie wie, gdzieś przeczytać o tym po prostu.

 | Po lewej na górze: Władca Pierścieni: Dwie Wieże - Nagrania Zebrane - Ścieżka 13 - Gandalf Biały | Następne wideo obok na górze:
Władca Pierścieni: Dwie Wieże - Sceny z filmu - Gandalf Biały uzdrawia króla Théodena |
| Na lewo, trzecie wideo: Włada Pierścieni: Dwie Wieże - Nagrania Zebrane - Ścieżka 2 - Trybunał z Nieszczęścia/The Court of Meduseld | 


Reasumując: Nie bójmy się zwracać uwagi Tym osobom które same nie zwracają uwagi na to że Im się zwraca uwagę. Zwłaszcza jeśli chodzi o dobro zwierząt bo powątpiewam czy coś z tego dobrego będzie dla ludzi oprócz, kolejnych historii z tzw. "naturalnych selekcji".
Nie bójmy się też obojętności, choć to znacznie trudniejsze od zwracania na coś uwagi.
Ale dzisiejszy świat mamy taki że - małymi kroczkami (takimi jak te niemowlęce) - da się przełamać tę barierę za każdym razem. Bądźmy głupi i to róbmy! Odwaga naszym ojcem a nadzieja naszą matką. Chęci to nasze oręże a zasady to nasze tarcze. Brońmy się i walczmy przed łamaniem każdych możliwych "zasad"! Tych prawdziwych i w przenośni. To że - "z zasady" - może Nam się "nie opłacić" bo w zasadzie to oberwiemy za niesienie pomocy, to wcale nie oznacza że nie wolno nam tego robić. Skoro komuś wolno ignorować proste "NIE" czy "STOP", tak nam wolno ignorować ignorancję ignoranta i nie dopuszczać do rozpowszechniania tej ignorancji i obojętności! Bądźmy białymi Istari i walczmy z tym plugastwem

____________________________________________________________________

Jeśli portal społecznościowy, jakim jest Facebook - sądzi że będzie cenzorem wolności wypowiedzi na tym świecie, to ....się myli. BARDZO się myli.
Officer Judy "Hopping Mad" Hopps - Gif by CountryOtakuBoy (Czyżby to było odniesienie, do postaci "Howling Mad" Murdocka, ze serialu "Drużyna A"? ;D Chyba tak... xDD | Original recipe of this sou(r)ce by Piemations |   


A i na samiuśki koniec. Pierdol się Mark. Ty i ten Twój portal społecznościowy jakim jest Facebook. Pierdolcie się po stokroć.
Moich ust nie zamkniesz ani ust ludzi, którzy w kontrowersyjny sposób, każą nie przychodzić nierozumnym i zdziczałym ludziom do Ich własnego i publicznego ZOO, skoro Owi "ludzie" nie potrafią ani czytać i już potracili resztki logicznego myślenia. Idź się jebać w cholerę ze swoim pilnowaniem ochrony prywatności osób Które tam mają konto (W tym także i Mnie).
Nie będziesz mi mówił Ty rudy huju, co i do kogo mam publikować. Rzygać mi się chcę Tobą i gardzę Tobą, 
choć piszę "Ty" z dużej litery gdyż to resztki oznaki szacunku wedle netykiety i dobrego wychowania. I tak po tobie spływa to jak woda po rybie ale wiedz że pewnie kiedyś karma Cię dopadnie i zapłacisz za całość tego jaki jesteś a Facebook przestanie istnieć i będzie innym, zmodernizowanym miejscem, wolnym od takich ścierw jak Ty.

Czy tobie czasem, Świecie, sufit na łeb się nie spadł? Czy już *NAPRAWDĘ nie można mieć kąta własnej prywatności?*
(Heh, cóż za "przedziwny" zbieg okoliczności*. Zwrot słowny "naprawdę", zawiera inne słowo ("prawda") które jest określeniem przedstawienia czegoś zgodne z realiami jednocześnie, tak swoją drogą. I chyba właśnie taki rodzaj prawdy w oczy kole, prawda panie Zuckerbergu i Inni wszelcy depczący sfery prywatności drugiego człowieka?)| *
#nieczujękiedyrymuję | 


Mam nadzieję, że i cały świat również będzie wolny od takich popaprańców w ogrodach zoologicznych i innych miejscach publicznych, żeby normalnie żyjący człowiek, nie zawracał sobie takimi osobnikami ani głowy ani myśli w mózgu nawet, gdyż nie warto. Naprawdę nie warto bo lepiej można spędzać życie niż na ciągłym użeraniu się przy dopasowywaniu się pod dyktando Innych ludzi w nieskończoność. Dlatego Was pierdolę po stokroć wy niedowaleńcy umysłowi.
Możecie dla mnie chodzić gdziekolwiek indziej ze swoich bachorami ale byle nie do ZOO,
nie do restauracji, nie do kin, nie do teatrów a także - nie robić pewnych rzeczy na ulicy w biały dzień i czarną noc, skoro Sami też (bez dzieci) gdzieś się pojawiacie. Obycia do entej nędzy, jasne!!? 


A do Was moi drodzy i porządni znajomi, Którzy dotarli do tego miejsca, również jedna prośba: ŻADNYCH zgłoszeń treści tego wpisu, pomimo że jest on na Bloggerze a nie FB, dobrze?
Nie chcę Was później opierdalać niczym Nikodem Dyzma (granego przez Romana Wilhelmiego),
takiego jednego Terkoskiego za to że ten mu talerz ze sałatką soczyście wypierdolił na środek podłogi. A jakby to nie dotarło nie chciałbym usuwać z lisy kontaktów.

Serdecznie proszę, choć w prośbie tej jest zawarta uwaga.

Pozdrawiam i polecam (ale bez Piotra Fronczewskiego w tle).


P.S.
Polecam również ten tekst-opierdalando jako czytankę:

Wywód, nie mój i chyba przeznaczony raczej dla Tych (ludzi) co powinni się poddać tzw. "naturalnej selekcji" bo ich mózg już dawno opuściły ich organizmy ale sądzę że i reszta prawdziwych i rozsądnych ludzi, znajdzie coś tam dla siebie ciekawego:
https://www.wyrwanezkontekstu.pl/ludzie/zoo-w-poznaniu/



Odnośnik do inbodramy do której możecie się włączyć na Bezprawniku:
Mnie się nie chce. 
https://bezprawnik.pl/zoo-w-poznaniu/

Odnośniki do lokalnych e-gazet i oficjalnych wieści miasta Poznań (wraz z archiwalnymi screenami usuniętego wpisu):
http://wwww.epoznan.pl/news-news-85404
http://poznan.naszemiasto.pl/artykul/kontrowersyjny-wpis-poznanskiego-zoo-rodzicu-nie-przychodz,4635585,artgal,t,id,tm.html
http://wielkopolskie.naszemiasto.pl/artykul/kontrowersyjny-wpis-poznanskiego-zoo-rodzicu-nie-przychodz,4635585,artgal,t,id,tm.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,23359574,sadzaja-dzieci-nad-wybiegiem-tygrysa-zoo-na-dosc-nieodpowiedzialnych.html
https://wiadomosci.wp.pl/otruj-dziecko-udus-oddaj-szokujacy-post-na-profilu-zoo-6248594631579777a
http://www.expressbydgoski.pl/polska-i-swiat/a/zoo-poznan-na-facebooku-rodzicu-nie-obarczaj-nas-klopotem-w-postaci-smierci-twego-niechcianego-dziecka,13150562/
http://www.dziennikbaltycki.pl/aktualnosci/a/zoo-poznan-na-facebooku-rodzicu-nie-obarczaj-nas-klopotem-w-postaci-smierci-twego-niechcianego-dziecka,13150562/
Poznańskie ZOO, trafiło swoim "kontrowersyjnym" wpisem, oczywiście na łamy idealnego brukowca jakim jest Fakt, bo nie wiem czy by się ten materiał dostał na łamy telewizji TVN24
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/poznan/szokujacy-wpis-na-facebooku-poznanskiego-zoo-kto-za-tym-stoi/n1embz3
*A FEW MOMENTS LATER/A FEW CLICKS LATER*
.... No cóż. A jednak się tam dostał:
https://www.tvn24.pl/poznan,43/poznan-zoo-grozi-nieodpowiedzialnym-rodzicom-publikacja-zdjec,835333.html
.... I na Wykopie też się pojawiło:
https://www.wykop.pl/link/4297601/otruj-dziecko-udus-oddaj-szokujacy-post-na-profilu-zoo/
.....I do radia też poszło:
https://www.radiozet.pl/Styl-zycia/ZOO-bedzie-publikowac-zdjecia-rodzicow-nieprzestrzegajacych-regul

To wszystko drogie "dzieci".
I te "duże" i te małe prawdziwe.
Naprawdę.

Mam dość.
Pa ;* xoxo

O mnie

Moje zdjęcie
Melancholik o smutnym wnętrzu (z natury). Smerf Maruda (też z natury a nie tylko z charakteru ;P). Z racji nie-oczytalności życiowej, wieczny "poszukiwacz i odkrywca" rzeczy wszelakich. W swoim postępowaniu bywa z charakteru zdeterminowany i uparty, jeśli zajdzie taka potrzeba, nawet bardzo. W swoim życiu (prawie) zawsze podąża "za głosem serca" (i nie tylko), aniżeli "rozsądku". Jest niczym John "Hannibal" Smith z "Drużyny A" i: "Lubi, kiedy wszystko idzie zgodnie z planem" kiedy idzie przez życie. Kocha truskawki, kanapki i kolor błękitu oraz szarości. Z różnymi skutkami (uwielbia) angażować się w coś "bez pamięci" (beznamiętnie). Fan min. sałaty i Dartha Vadera a.... o resztę rzeczy, to proszę pytać na żywo lub w innej części internetu.

Szukaj na tym blogu