Choć minęły już świąteczne dni to pozostał ten wciąż świąteczny czas.
Tak, czas. Nie wiem jak dla Was ale dla mnie, Święta zaczynają się 1 Grudnia roku poprzedzającego a kończą 31 Stycznia w roku następnym.
Wcześniej czy dotychczas, uważane było to za nonsens (przez wzgląd chociaż by taki, że liczą się tylko i wyłącznie te 3 dni
a nie - 61 lub 62 dni (w zależności od tego czy rok jest przystępny czy przestępny) ale z biegiem lat, czasy się zmieniły.
Na przełomie ostatnich kilku lat, jak nie dłużej, przyzwyczailiśmy się do sytuacji że mówienie o tym że już są Święta to norma,
choć zawsze za każdym razem, było do nich co najmniej kilka miesięcy. Któregoś razu, gdzieś usłyszałem bądź przeczytałem, że skoro, 'Święta obchodzimy - tylko przez nie dłużej niż 3 dni w roku, to - czemu nie mielibyśmy obchodzić ich dłużej?', 'Co stoi ku temu na przeszkodzie aby - było inaczej?' 'Dlaczego liczą się - tylko te 3 dni a reszta dni - nie jest równie istotna?' 'Przecież to jest - najważniejszy - czas w roku?' I postanowiłem - w przeciwieństwie do - wielu innych ludzi, że ja, swój bożonarodzeniowy czas, będę spędzał właśnie tak długo. I tak prawie każdy twierdzi, że Święta "kończą się" po święcie Trzech Króli, więc równie dobrze, mogą się kończyć wraz z końcem Stycznia. Dla Nas Wszystkich, czas bożonarodzeniowy jest czasem szczególnym, wyjątkowym, ważnym a cieszymy się nim tak krótko.
Przecież możemy robić to dłużej, bo w końcu... jest to czas, który poświęcamy nie tylko na podsumowania rzeczy i wydarzeń z całego roku ale i na relacje jakie mamy ze światem oraz innymi ludźmi dookoła (w tym z naszymi najbliższymi).
Odnoszę dziwne wrażenie, że Święta traktujemy, jak trzydniowe urodziny Jezusa Chrystusa w kulturze chrześcijańskiej a później wracamy do normalnego stanu rzeczy. Czekamy 362 dni, po to tylko żeby później robić tak samo, bez większej radości, satysfakcji, frajdy którą niesie tzw. "magia" tego okresu. To tak jakbyśmy dostali zabawkę, lalkę, którą cieszymy się oraz bawimy bardzo krótko a później albo ląduje ona w kącie albo nie wolno nam się nią pocieszyć przez dłuższą chwilę, po prostu nie wolno i już.
Nie rozumiem tego kompletnie pomimo że sam nie raz nie dwa w swoim życiu, obchodziłem Boże Narodzenie od do i reszta mnie nie obchodziła, nie interesowała.
Czy Wy także, nie odnosicie wrażenia, że wdarła się jakaś taka dziwna jednorodność, jednostajność w tym wszystkim?
Poświąteczne zobojętnienie trwa w najlepsze każdego roku i po Wigilii, Pierwszym oraz Drugim Dniu Świąt, mamy tylko później kilka nielicznych wyjątków, przy których - wolno nam, "możemy" - jakoś bardziej kolorowo, urozmaicić sobie te godziny które podarował nam czas.
Nie ma drugiego takiego samego czasu spędzonego w Święta na Ziemi jak ten, tak jak nie ma drugiej planety Ziemi na której możemy spędzać Święta.
Bądźmy w tym czasie razem, obok siebie. Spędzajmy zatem, zarówno, same Święta jak i cały okres przed nim jak i po, różnorodniej. Ciekawiej. Inaczej. Dłużej. Sami sobie na to pozwólmy. Nie czekajmy na pozwolenie "z góry" a tym bardziej od innych.
Nikt inny jak my sami, nie pozwoli na dłuższe bądź krótsze, spędzenie Świąt. W końcu jesteśmy wolnymi ludźmi i sami możemy wybierać, ile mają trwać Święta. Zachowujmy przy tym, granice zdrowego rozsądku ale bądźmy jednocześnie, przekraczajmy za każdym razem, poza granicami schematów, wyznaczników które nas powściągają, ograniczają do niezbędnego minimum.
A jeśli nie możemy sami wybierać, poprośmy o pomoc, wsparcie. Na pewno znajdzie się choć jeden, jedna osoba, która nas w tym wszystkim, zrozumie. Znajdzie się choć jeden, jedna osoba, która pokaże innym, że każdy ma prawo, spędzać święta po swojemu i należy uszanować jego decyzje, niezależnie od tego jakie czynniki grają tu rolę.
W Święta, liczy się człowiek a po tym czasie, liczy się to jak go traktujemy.
Jeśli ważnych jest kilka tych świątecznych chwil, tych na które czekamy - to nie mniej - ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy do kolejnych, do następnych tych świątecznych chwil, tych na które czekamy. Pamiętajmy o tym, czasu jest tak wiele.
((Ot, taka moja parafraza piosenki Marka Grechuty, "Dni Których Nie Znamy" (1971))
Hej, a pamiętacie, jakie to - piękne i mądre życzenia - składałem w 2014 roku?
Pamiętacie jak w komentarzach, zostało napisane aby życzono mi tego samego co ja życzę Wam (bo to naprawdę kawał dobrych życzeń jest) a będę w pewien sposób "niezniszczalny"? A pamiętacie, jak w u co poniektórych, moje życzenia wywarły takie wrażenia że aż im "mowę odjęło" (dop. własny czego zapewne efektem było odezwanie się zwierząt ten jedyny raz w wigilijny dzień w roku? ;D) i pisanie prostego 'nawzajem' to głupota oraz żebym nie obrażał się na brak życzeń od reszty z Was, gdyż ująłem w tym poście wszystko, co najważniejsze? Czy pamiętacie w końcu, jak sam stwierdziłem że te życzenia, że jest w nich Moc (nie tylko ta gwiezdnowojenna lecz po prostu "siła") oraz że milczę złotym zaklęciem, co by nie zapeszyć mojej - jakże - niestabilnej przyszłości?
Wiecie że prawie nic z nich już nie zostało (a na pewno nie z tego, żebym się zastosował do nich)? Szkoda, bo mimo tego że bardzo wiele rzeczy w nich zawartych, jest dziś, obecnie, równie aktualne oraz na czasie co wtedy (a także to, że mnóstwo z nich, przyda się na kolejne lata), tak wstyd mi oraz mam żal do siebie samego, że po prostu nie wyszło. Po prostu zwyczajnie tak mam, że wolę życzyć innym to, czego sobie nie miałbym odwagi prawie nigdy czy że ktoś inny, miałby dla mnie składać aż takie życzenia że sam bym miał zagwozdkę, co tu napisać aby to przebić.
Dlatego w tym roku, postanowiłem że nie przebiję tych życzeń. Mogę jedynie tylko Życzyć tego samego ale z paroma dodatkami czy w nieco dłuższej formie.
Życzę abyśmy, My Wszyscy, kierowali się w życiu mądrością, miłością, szacunkiem. Kierowali się w końcu - nadzieją.
Miłość to szacunek. Szacunek to miłość.
Jedno bez drugiego nie istnieje. Jedno z drugim żyje w symbiozie. Oba są na równi a jedno nie wyklucza drugiego. Szanujmy się.
Szanujmy się w czasach, kiedy szacunek traci na wartości każdego dnia, każdej godziny, minuty oraz sekundy.
Szanujmy się kiedy szacunku brak na każdym kroku i w każdym możliwym miejscu, kiedy jest on zakazywany a w modzie jest aby zachowywać się wbrew temu, na złość, na jego szkodę.
Szanujmy ludzi oraz otoczenie w koło nich.
Szanujmy ludzką pracę, pracę Matki Natury w całym jej wymiarze a nie tylko na poszczególnych jej etapach.
Szanujmy w końcu samą faunę, florę. Matka jest tylko jedna. Matka Natura również. Nie ma drugiej takiej samej natury tak jak nie ma drugiej takiej samej Ziemi, Planety B we wszechświecie. Natura jest różnorodna, mieniąc się wszelkimi barwami, odcieniami, nie ma miar, ram czy kanonów, akceptując wszystko co stworzy sama bądź przyjmie. Natura kocha i szanuje bezinteresownie,
nie oczekując w zamian tego samego. Żyjemy w jednym wielkim kręgu życia. Szanujmy go zatem.
Szanujmy to, jaki każdy już jest oraz jaki jeszcze, nie do końca wie, jaki może być czy też chce być. Jeśli chcemy być sobie przyjaciółmi, "braćmi", czy po prostu zwyczajnie żyć razem obok siebie to nie ma znaczenia.
Szanujmy się. Kochajmy się. Okazujmy to wszystkim tym, którzy na to naprawdę zasługują, na to naprawdę zapracują.
Nie róbmy sobie na złość, nie bądźmy sobie wilkiem. I tak wystarczająco jesteśmy zdziczeni oraz zezwierzęceni. Po co więc jeszcze bardziej komplikować, utrudniać życie sobie oraz innym. Żadne zwierzęta nie robią ludziom na złość, one tylko odwdzięczają się tym samym jak je traktujemy.
"Żyjmy i dajmy żyć innym." Szanujmy i dajmy szanować innym. Kochajmy i dajmy kochać innym.
Traktujmy się tak samo, nie inaczej. Traktujmy się nawet lepiej żeby coś z tego było na następne pokolenia, na kolejne generacje.
Doceńmy siebie oraz to co mamy, to co nam dane.
Kochamy jeść a nie kochamy jedzenia, marnujemy, psujemy je. Kochamy widoki a nie kochamy natury, zaśmiecamy, niszczymy ją wręcz. Kochamy kogoś a nie kochamy innych, nie szanując ich jako osobę, ich poglądów czy opinii.
Nie wyśmiewajmy, nie wyszydzajmy, nie nienawidźmy się.
Poglądy i opinie może mieć każdy ale pewne rzeczy, możemy zachować wyłącznie dla siebie, nie musimy się koniecznie nimi dzielić z resztą świata. To też (w pewnym stopniu) szacunek. Nie bądźmy zatem zakłamani, bądźmy etyczni, przyzwoici.
Oceniajmy innych lecz wpierw oceńmy samych siebie. Każdy fan czegoś czy też zwyczajny człowiek od czegoś zaczynał, był na początku.
Nie bądźmy niemili dla innych. Nie bądźmy tacy w stosunku do osób które znamy, kochamy ale zwłaszcza przede wszystkim wobec ludzi nowych, nieznanych, innych od Nas. To nie ładnie.
Zastanówmy się, zanim w końcu coś wypowiemy, coś napiszemy do czy na kogoś, ważmy więc słowa.
Zastanówmy się również nad swoim oraz innych zachowaniem, czy aby czasami, nie wystawiamy się na poniżenie bądź ośmieszenie.
Zanim podejmiemy jakieś decyzje, działanie - pomyślmy. Myślenie ma przyszłość, jak mawiała moja ś.p. babcia.
Myślmy, myślmy nie tylko o sobie ale i o wszystkim. Zawsze i wszędzie. Nie każdy jest intelektualistą bądź studiował filozofię ale w dobie braku wszelkiego pomyślunku, jego umiejętność to przydatne narzędzie. Myślenie nie boli wbrew temu co się mówi, naprawdę.
Bądźmy rozważni nigdy pochopni. "Nie chwalmy dnia przed jego zachodem, końcem".
Bądźmy pokorni wobec własnych błędów a nie czyichś.
Nie uważajmy się za lepszych, przebieglejszych. "Zawsze znajdzie się większa ryba" (od Nas samych) jak raczył mawiać Mistrz Jedi, Qui-Gon Jinn. Zawsze i wszędzie, za każdym razem. Nie uważajmy się więc za szczególnie wyjątkowych bo tak nie jest.
Nawet gwiazdy nie są wyjątkowym zjawiskiem. Świecą tak samo.
Każdy człowiek jest równy. Każdy ma prawo nim być. Każdy ma prawo żyć za wyjątkiem tych, którzy uczynili prawdziwe zło.
Nie równajmy się do ideałów bądź wartości "obok których nawet nigdy nie staliśmy" a co dopiero mielibyśmy je sobą samym reprezentować. Równajmy się do siebie samych a wtedy się przekonamy, kto może być lepszy.
Bądźmy sprytni, odważni, zwłaszcza wtedy kiedy brak tych cech Nam samym oraz innym z osobna.
Działajmy, nie bądźmy bezczynni, bierni, obojętni, nie przyzwalajmy na krzywdę naturze ludzkiej i zwierzęcej, na brak logiki w działaniu i na brak myślenia.
Bądźmy superbohaterscy ale wspierajmy się bo nawet najznakomitsi, najszlachetniejsi superbohaterzy nie tylko miewają "gorsze dni" co w pojedynkę nie dadzą rady.
Walczmy ze złem, mierzmy się z własnymi problemami a także z innymi problemami.
Sprzeciwiajmy się, buntujmy mając literę prawa na ustach nie zapominając przy tym o prawach człowieka. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi.
Bądźmy tacy, ludzcy zatem.
Unikajmy chytrości, stracimy na tym tylko po dwukroć a może i znacznie więcej.
Pomagajmy, nie tylko z dobroci serca ale na co dzień a jeśli sami nie możemy sobie dać z czymś rady, poradźmy się, sięgnijmy po pomoc. To nie wstyd, poprosić o pomoc, prosić kiedy nie dajemy rady. Ratujmy to, co dla Nas i dla naszych bliskich, ważne,
istotne lecz również to co będzie ważne dla przyszłych, dla reszty.
Nie bądźmy egoistyczni i walczmy o to, o lepsze miejsce dla ciebie, dla mnie, dla naszych dzieci i ich dzieci. Bijmy się o życie,
jeśli wystarczająco się o nie troszczymy to zróbmy dla niego (wystarczająco) trochę miejsca, dla uczynienia go lepszym dla Wszystkich z Nas.
Bądźmy mili, uprzejmi dla siebie (Szacunek). "Korona nam z głowy nie spadnie" gdy tacy będziemy, "ujma na honorze" się nie stanie kiedy spytamy, poradzimy się.
Nie bawmy się w ekspertów, znawców wszystkiego (przez duże C i F) a tak naprawdę od niczego. Niekiedy, bardzo się mylimy,
nie mamy racji, słuchajmy więc mądrzejszych, lepiej doświadczonych.
Ustępujmy głupcom, zyskamy dzięki temu mądrość a jeśli nie wiedzę to chociaż poszanowanie, dobrą opinię pośród innych.
Rozmawiajmy ze sobą.
Rozmowa to dialog. Rozmawiajmy na poziomie, nie krzyczmy do siebie, nie róbmy kłótni.
Krytykujmy się lecz z konstrukcją. Panujmy nad rozmową, nie ponośmy się emocjom a jeśli już nie możemy ich opanować,
to wyładujmy je nie na kimś a gdzieś obok nich.
Nie bądźmy wobec siebie agresywni, nie brutalizujmy rzeczywistości.
Bądźmy odpowiedzialni za samych siebie a jedynie czujmy się odpowiedzialni za innych. Na świecie i tak rozpanoszyła się nazbyt wielka idiokracja w której wielu ludzi, niestety, podejmuje bardzo brzemienne w skutkach co wręcz katastrofalne decyzje na szkodę nie tylko ich samych co innych a także otoczenia.
Dystansujmy się od wszystkiego ale rozważnie i z rozsądkiem. Nie obracajmy poważnych sytuacji w żart a żartu w powagę.
Jeśli coś Was śmieszy, pośmiejmy się z Was samych, zobaczymy czy wtedy będzie do śmiechu czy do łez.
Nie mieszajmy fikcji z prawdą.
Nie domniemajmy czegoś co nie ma mieć prawa najmniejszego bytu. Obalajmy każdą teorię, nawet tę słuszną bo to tylko teoria. Liczy się praktyka a z tego co życie pokazuje, ludzie albo średnio za nią przepadają albo wcale.
Nie bądźmy przekorni za wszelką cenę a już tym bardziej zawistni, zazdrośni.
Znajdujmy wspólne mianowniki w życiu, łączmy się a nie dzielmy nawet jeśli "dzielimy włos na czworo". Bądźmy dziecinni ale nigdy jak dzieci (i to w dodatku takie we mgle patrząc na obecne czasy). Zapożyczajmy tylko te rzeczy od dzieci, które sprawiają nam radość, wrażliwość, czułość, zrozumienie, empatię czy choćby wyrozumiałość.
Nie posiadajmy markotnego usposobienia. Bądźmy przyjaźniej nastawieni do życia, wyczekujmy z większą nadzieją lepszych czasów jeśli obecne uważamy za nieudane bądź z jakiegoś powodu gorsze od innych w historii.
Słuchajmy a nie słyszmy (co ktoś ma do powiedzenia) a to różnica. Wielka.
Bądźmy zgodni ze sobą bo "wojna nikogo wielkim nie czyni." jak rzekł mawiać Wielki Mistrz Jedi, Yoda.
Szanujmy się w rozmowie, nie unikajmy tematów których i tak uniknąć się nie da, które i tak, prędzej czy później, się pojawią.
Nie politykujmy jeśli nie musimy czy jeśli nie potrafimy. Na co komu mieć w czymś interes, skoro nie będzie miał do niego klientów?
Życzę jak najmniej polityki w życiu.
Za to Życzę jak najwięcej kontaktów międzyludzkich, nie tylko miłosnych ale również komunikacyjnych.
Kontaktujmy się ze sobą nawzajem jak najczęściej (Szacunek).
Utrzymujmy kolegów, znajomych, przyjaciół i nie zaniedbujmy ich w naszych relacjach (Szacunek). Gdy "Mam(y) Wiadomość!" - odzywaj(my) się!. Odpisujmy do siebie bo nie wiem czy wiecie ale fajnie jest do kogoś napisać i otrzymać odpowiedź niż napisać i nie otrzymać. "Poczujcie miętę" do kogoś w potrzebie rozmowy, miejcie po prostu czas na rozmowę. (Szacunek).
Miejcie nadal marzenia, sny, plany. Bądźcie przy swoich pasjach, zamiłowaniach czy co tam lubicie robić albo czym się interesujecie w życiu. Nie porzucajcie ich, zwłaszcza jeśli wpłynęły i nadal wpływają na wasze życie czy też na życie innych ludzi dookoła.
Niech Moc w nich będzie silna.. zawsze.
Bądźcie emocjonalni. Emocje mogą się one nawet z Was wylewać od czasu czasu, nic nie szkodzi. Nie ukrywajmy ich pod żadną postacią czy też maską, strojem, pod niczym. Nie wstydźmy się mazgaić, przejmować, zamartwiać bo w tym także może być siła, nigdy słabość. Skoro w miłości jest siła a w szacunku godność, to w emocjach niech będzie moc.
Emocje - są potrzebne. To one nas określają, to dla nich żyjemy i jesteśmy gotowi do poświęceń, to przez nie cierpimy i się radujemy, to dla nich jesteśmy gotowi "poruszyć niebo i ziemię", "zamrozić piekło", "ukraść księżyc" albo "chcieć wymordować choćby i całą Galaktykę", to w nie wierzymy i dla nich kochamy.
Nie ukrywajmy się z szacunkiem czy miłością bo to również ważne, przydatne rzeczy w naszym życiu.
Dzielmy się emocjami, miłością oraz szacunkiem i nie zapominajmy jak ważną rolę pełnią one w naszym "pokręconym", "nienormalnym" życiu. Miłość czy godność można stracić ale obie te rzeczy - łączy jedno - są stałe.
Odrzućmy strach i wstyd, lecz przede wszystkim strach i obawy, kiedy chcemy kochać, szanować, emocjonować się wtedy gdy dla innych ludzi, jest to "niezrozumiałe" i "nieakceptowalne" a dla Nas jest to oczywiste, dość powszednie.
"(...) Wolność - kocham i rozumiem, Wolności - oddać nie umiem." tak śpiewają Chłopcy z Placu Broni a My, wraz z nimi, powinniśmy śpiewać że; "Miłość - szanuję i rozumiem, Miłości - oddać nie umiem.".
Miłość wymaga szacunku a szacunek miłości i niech ludzie to dostrzegą, że to daje obopólne korzyści.
"(...) Why - can’t they understand, the way - we feel, They just - don’t trust, what they - can’t explain,
I know - we’re different, but- deep inside us, We’re - not that different at all. " - to słowa piosenki Phila Collinsa,
"You’ll Be In My Heart z 1999 r. a dziś nadtto aktualne. Życzę abyśmy mieli innych ludzi, mieli cały świat w swoich sercach,
teraz i na zawsze.
A wobec nieznanego, zróbmy skok bo może się okazać, że to niekiedy jedyna droga naprzód. Przyszłość i tak Nas nie ominie,
więc dajmy jej szansę. "There's no better present, than a future.." jak rzekł mawiać ŚMIERĆ z "Wiedźmikołaja", ś.p. Sir Terry'ego Pratchetta.
Życzę Wam również, braku samotności (zwłaszcza na starcze lata), zawsze wyczerpanego limitu pechu/ów oraz więcej niż ciut tego cholernego szczęścia bo to zawsze na propsie (na czasie) jest.
Życzę zmian.
Życzę zmian w Was samych oraz w ludziach z Waszego otoczenia, na lepsze nigdy na gorsze. I choć jak wiadomo, "błądzić jest rzeczą ludzką" to nie zawsze czy od razu, zmiany zachodzą diametralnie czy tak jak byśmy tego chcieli, pragnęli.
Zmieniajcie swój charakter, swoje postępowanie, które - jeśli jest fajowe, niechaj takie pozostanie i niech każdy postara się Was polubić oraz mieć za dobrego kompana czy kumpla w różnych sytuacjach, miejscach czy okazjach.
Miejcie dużo zdrowia, zarówno psychicznego jak i fizycznego. Dbajcie o zdrowie Swoje, Swoich bliskich i być może także innych ludzi, jeśli nadarzy się taka szansa, okazja. Szanujmy je, bo jak raczy mawiać moja mama, gdy jest zdrowie - to jest wszystko, gdy go nie ma - to nie ma nic. Szanujmy swoje ciało nie dla innych ale dla Nas samych oraz dla Swoich bliskich, kochając je przy tym jakie jest lub jakie może być i to tylko dzięki Nam samym. Jeszcze raz zatem, "końskiego zdrowia" Życzę na cały kolejny rok i na "żółwie lata" (dłużej). Miejcie nadzieję, że go wystarczy na tak długo.
Spójrzcie na wszystko to co napisałem powyżej i powiedzcie Sobie oraz innym,
'Ile tak naprawdę z tego wiecie, pamiętacie a ile trzeba o tym razy przypominać, kiedy inni mogli zapomnieć czy też kompletnie przestali o tym pamiętać?
I dlatego ja tu jestem, bo jestem osobą która nie tylko lubi się przypominać innym o różnych rzeczach, jak i o tym że po prostu zwyczajnie - jestem. Jestem obok Was, jestem Waszym kolegą albo chociaż znajomym z konwentów bądź też z życia, którego ścieżki zawiodły aby się spotkać czy chociaż poznać. Chciałbym Wam zatem Życzyć, nie odwracajcie się i nadal jakoś pozostańcie moimi znajomymi albo kolegami chociaż.
Fantastycznego życia a nawet coś więcej niż fantastycznego, gdyż czas świąteczny, czas bożonarodzeniowy - jest właśnie takim momentem, takimi chwilami, takim czasem - dla których - warto - pisać takie słowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.